Bardzo prawdopodobne, że spotkaliście się kiedyś z prośbą o udostępnienie wszystkich zdjęć z dnia ślubu i wesela. Sam miałem z tym do czynienia i to kilkukrotnie – szczególnie w pierwszych dwóch latach istnienia mojej firmy fotograficznej.
Przekonanie, że fotograf mógł pominąć jakiś ważny moment / ujęcie przy selekcji zdjęć jest czymś charakterystycznym dla par wynajmujących mniej doświadczonych fotografów ślubnych. Być może jest coś w tym. Nie zmienia to faktu, że my jako fotografowie powinniśmy na spokojnie reagować na tego typu życzenia par młodych.
Lepiej pewne rzeczy tłumaczyć już na początku współpracy niż potem frustrować się bez potrzeby.
Zamiast narzekania na forum fotograficznym lepiej wziąć się za tworzenie bardzo przydatnej dla klientów strony FAQ. Zbiór pytań i odpowiedzi na powtarzające się pytania pozwoli wam zaoszczędzić mnóstwo czasu na tłumaczenie dlaczego to fotograf wybiera zdjęcia itp.
Jeśli zastanawiacie się:
dlaczego fotograf nie powinien oddawać wszystkich zdjęć ze ślubu?
to mam na to gotową odpowiedź.
Fotografie z dnia wesela podlegają prawom selekcji – nie każde zdjęcie zasługuje na publiczną prezentację –podobnie jak przy publikacji zdjęć w Internecie nie pokazujecie całości materiału (na bloga trafia jedynie część zdjęć, które oddaliście parze młodej w postaci albumu i plików cyfrowych). By stworzyć mocny zestaw dobrych zdjęć, z reguły trzeba podjąć wiele prób wśród, których trafi się sporo nieudanych kadrów. Każdy fotograf tak ma, mistrz, wicemistrz i pół amator.
Tylko całkowity amator robi wszystkie zdjęcia „dobre”
(chyba dodam do zbioru cytatów o fotografii jako swoje własne powiedzonko)
Przy okazji:
Niedawno otrzymałem zagadkowy e-mail z informacją, że fotograf (zdaniem tej osoby) powinien płacić parze młodej za możliwość pokazania zdjęć na swoim blogu…
Osoba, która wysłała tę wiadomość nie była na szczęście moim klientem, inaczej biznes zmieniłby mi się w kosztowne hobby…
Wracając jednak do głównego tematu.
Co tak naprawdę zamawia para młoda? Zestaw zdjęć opowiadających historię dnia ślubu a nie każdy (czasem przypadkowy kadr) powstały w trakcie pracy nad reportażem ślubnym. Jeśli obiecujecie swoim parom (przy podpisywaniu umowy) także nieudane kadry to pewnie was nie przekonam, ale ja akurat tego nie oferuję, bo tak jak napisałem wcześniej: „odrzuty” uważam za część procesu twórczego a nie końcowy efekt.
Gdyby fotograf oddawał klientom także i te nieudane zdjęcia to na pewno nikt by na tym nie ucierpiał (może za wyjątkiem reputacji fotografa), ale pomyślcie: czy panna młoda kupując suknię ślubną dostaje od projektanta / salonu także skrawki materiału użytego do uszycia sukni? Pewnie nawet nie przyszło by jej do głowy by o to poprosić – a przecież to taka sama „bezcenna pamiątka” jak zdjęcia, które nie trafiły do galerii online czy albumu.
Profesjonalizm fotografa
Zaufanie do fotografa to podstawa współpracy z parą młodą. Jeśli państwo młodzi decydują się wynająć profesjonalistę (za takiego uważam każdą osobę, która bierze pieniądze za zdjęcia) to muszą zakładać, że osoba, której płacą zna się na swojej pracy. Inaczej zdecydowaliby się na wujka z aparatem lub studenta, który zdjęciami finansuje czynsz za akademik.
Wybieranie zdjęć to nie tylko część usługi, ale też przysługa fotografa dla pary – jest to bardzo trudne zadanie i nie każdy dałby sobie z tym radę. Po pierwszych 100 zdjęciach osobie niemającej w tym doświadczenia głowa zaczyna parować. 🙂
Test #1:
dajcie parze wybrać 50 – ich zdaniem najlepszych zdjęć z galerii online – ile czasu im to zajmie?
Test #2:
dajcie parze wybrać 50 – ich zdaniem najlepszych zdjęć z galerii online – czy faktycznie uda im się wybrać dokładnie 50 zdjęć?
No właśnie. Sami odpowiedzieliście sobie na te pytania 🙂
Posiadanie wszystkich 3/4 tysięcy zdjęć* z wesela byłoby super, ale para młoda nigdy nic z nimi nie zrobi. Niewykluczone, że nawet nie zdoła ich wszystkich obejrzeć. Każdy kto fotografuje wesela wie, że wśród zdjęć, które powstają w dniu ślubu jest wiele powtórzonych ujęć, na innych ktoś zamknął oczy, ktoś wszedł w kadr…
*zakładając, że robicie zlecenie z drugim fotografem
Niektóre zdjęcia nie zostały wybrane z jakiegoś powodu!
Nie ma co się oszukiwać, by zebrać zestaw 100 naprawdę świetnych zdjęć trzeba wykonać ich przynajmniej 600 / 700. Kiedy powstaje rzeźba – wówczas od głównej bryły też odpadają poszczególne elementy. Pamiętacie jak kiedyś w dzieciństwie rzeźbiło się w szarym mydle? 🙂
Ile zdjęć powstaje na weselu?
To zależy, czy fotografujecie w pojedynkę czy w duecie. Kiedy fotografowałem sam wówczas z jednego ślubu miałem zapisanych około 1800 zdjęć. Od kiedy fotografujemy na dwa aparaty średnio mamy od 3000–4000 zdjęć na jeden ślub.
Ta liczba zmienia się w zależności od typu przyjęcia weselnego, ceremonii, liczby gości, czasu fotografowania itd. Plenerowe przyjęcia dostarczają więcej możliwości fotograficznych, stąd najwięcej zdjęć powstaje właśnie na tego typu weselach.
Ile fotografii dostaje para młoda?
Dla naszej firmy jest to przedział 450–800 zdjęć. Jak myślicie ile czasu musiałaby spędzić panna młoda by z zestawu 3500 zdjęć wybrać 600–700 najlepszych ujęć? Fotografa wynajmuje się na wesele nie tylko po to by zrobił zdjęcia, ale także by zajął się selekcją. Kiedy pojawia się para młoda, która chce przejąć część waszych obowiązków (wybrać zdjęcia z całego zarejestrowanego materiału) to nie ma innej możliwości jak tylko grzecznie i rzeczowo wyjaśnić, że to należy do obowiązków fotografa i za to fotograf dostaje pieniądze.
Po co właściwie parze młodej zdjęcia w formacie RAW? Czy w grę wchodzi archiwizacja, dokonywanie swoich przeróbek na otrzymanych przez was plikach?
RAW to nic innego jak cyfrowa klisza. Każdy plik zapisany w tym formacie waży o wiele więcej niż plik JPG, głownie z racji tego, że magazynuje w sobie mnóstwo informacji. 3000–4000 tysiące zdjęć z jednego wesela to łącznie ponad 100 GB! Jak dostarczyć taki materiał parze młodej? Wysłać przez Dropbox, zapisać na 18 płytach DVD, 146 płytach CD, zgrać na dysk? Każdy z tych sposobów byłby utrapieniem dla fotografa i pary młodej. Do otworzenia plików RAW potrzebne są (płatne) programy, których próżno szukać na komputerach naszych klientów. Oczywiście istnieją darmowe wersje, które przekształcają RAW na JPG. Natomiast ciężko mi sobie wyobrazić ile czasu zajęłoby konwertowanie 100 GB plików RAW na JPG.
Podsumujmy:
Nieoddawanie wszystkich plików klientom nie jest złośliwością ze strony fotografa. To raczej drobna przysługa, której być może część osób nie dostrzega, ale jeśli w przystępny sposób wytłumaczycie swoim klientom dlaczego oddajecie tylko wyselekcjonowane i obrobione pliki to z pewnością zgodzą się na wasze warunki.
A swoją drogą – nie jest to przecież żadna nowość – bo czy fotograf robiący zdjęcia na analogach oddawał kiedyś poza odbitkami także kliszę?